Ostatnio sporo się u mnie dzieje. Początek semestru na uczelni, nowa praca (dzis jestem po pierwszym dniu :)), ale lubię, kiedy coś się dzieje. Obiecałam, że zdradzę Wam, w jakim wydarzeniu uczestniczyłam w Nikiszowcu. Tak więc w dniach 19-20 września wybrałyśmy się z przyjaciółką na śląską odsłonę Tattoo Konwent. Baardzo chciałam się wybrać na ten konwent, jednak cena biletu mnie odstraszała (40 zł i więcej...). Miałyśmy mnóstwo szczęścia, ponieważ 2 dni przed wydarzeniem, moja przyjaciółka wygrała dwie dwudniowe wejściówki. No i z racji tego, że jestem wielką fanką tatuaży (i mam zamiar w przyszłości posiadać choć jeden), muszę się z Wami podzielić moimi wrażeniami :)
Konwent odbył się w Galerii Szyb Wilson - jednym z obiektów Szlaku Zabytków Techniki. Na całe wydarzenie składały się koncerty, warsztaty, pokazy, konkursy, no i oczywiście hale z wystawcami, które zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Jedna hala była w 100% poświęcona salonom tatuaży z całej Polski. Świetne było to, że na każdym stoisku można było się... wydziarać :D Powierzchnia hali była gęsto obsiana fotelami z tatuującymi się klientami. Robiło to wielkie wrażenie, jednak nie wiem, czy chciałabym robić sobie tatuaż w takim miejscu. Mnóstwo gapiów, hałas, no i myslę, że warunki higieniczne były dużo niższe, niż w salonie. Ale wrażenie to robiło! ;)
Druga hala była poświęcona... hm właściwie to sama nie wiem. Nazwałabym to ulicznej modzie i urodzie :)
Chciałabym taką czachę - ta z motywem folkowym była piękna <3
No i to co najfajniejsze, czyli warsztaty. Na uczestników czekały dwie możliwości.
Przynajmniej dwie dwa widziałam ;)
- tatuowanie na bananach (świetna sprawa :D)
- tworzenie i pielęgnacja dread'ów
Można było również zakupić pamiątki :) Chciałam koszulkę, jednak mając na uwadze moje ograniczone fundusze, zdecydowałam się na torbę.
Bardzo żałuję, że nie widziałam pokazów tanecznych i pirotechnicznych oraz wszystkich koncertów, jednak nie mogłyśmy tam siedzieć calutkie 2 dni od rana do wieczora :/
Zdobyłam również dla Was 2 pocztówki od wystawców :) Te wypociny na odwrotach to moje prace konkursowe na logo konwentu (nie miałam na czym ich namalować ;d). Tak więc, jeśli macie ochotę na którąś z kartek pokazanych na początku mojego wpisu, lub też na obydwie, to śmiało piszcie :) Kto pierwszy ten lepszy!
Lubicie tatuaże? Braliście udział w konwentach o innych tematykach? Jestem bardzo ciekawa!
Pozdrawiam wszystkich i nie dajcie się jesiennej chandrze! :)